niedziela, 21 listopada 2010

Shearwater - The Golden Archipelago(2010)


Zaczynając recenzję tej płyty pragnę odnieść się do myśli autorytetu w dziedzinie muzyki i przytoczyć fragment tekstu nieodżałowanego Tomasza Beksińskiego opublikowanego na łamach „Tylko Rocka” w listopadzie 1991. Odnosi się on do słów w piosenkach i do dużej komercjalizacji tychże tekstów: „ są z premedytacją preparowane przez wykonawców do osiągnięcia określonego efektu. (…) Na pewno jest tak w przypadku piosenek pisanych wyłącznie w celach komercyjnych. Jednakże wielu prawdziwych artystów, serio traktujących swoje powołanie, pragnie nam coś przekazać nie tylko za pomocą muzyki”

O ten właśnie przekaz chodzi. Dzieje się w przypadku najnowszego dzieła Shearwater pt.”The Golden Archipelago”. Płyta która odniosła duży sukces artystyczny jest swoistym drogowskazem. Artyści z powołaniem pragną zwrócić uwagę ludzi na kierunek w jakim podąża matka ziemia. Płyta jest pewnym konceptem ściśle połączonych ze sobą i przenikających się puzzli ukazujących nieciekawy obraz ginące planety.

Od strony muzycznej jest to świetnie wyważony indie rock. Jednak słuchając materiału, w którym każda minuta obfituje w subtelne smaczki, trudno się oprzeć wrażeniu jakoby muzycy chcieli wyjść poza ramy gatunku. Jesteśmy świadkami świetnego wypośrodkowania nastroju i tępa. Z jednej strony rockowe riffy, z drugiej zaś spokojne akustyczne granie momentami wzbogacone dźwiękami orkiestry. A wszystko to spięte klamrą charakterystycznego głosu wokalisty Jonathana Meiburg'a oraz zaangażowanych tekstów.

Trzecią sztuką, która gra tu ważną rolę jest fotografia. Piękna, oddająca klimat okładka, a ponadto poligrafia zawierająca pokaźną książeczkę, w której to oprócz tekstów znajdziemy mnóstwo urokliwych zdjęć natury. Płytę polecam miłośnikom indie dźwięków, ale i ludziom lubiącym muzykę zaangażowaną tworzoną przez „prawdziwych artystów”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz